Prawdziwe halucynacje miałam tylko dwa
razy w życiu. W obu przypadkach miało to miejsce w autobusie
komunikacji miejskiej. Nie wiem co takiego jest w tych autobusach.
Au! To bus ssie!
Wsysa cie
każda twarz, spadasz.
Raz wracałam chyba z uczelni, wieczór,
zima. 139, zawsze zasłużony pojazd jeździł na tej trasie. Stara
przegubowa skorupa, trzęsąca i rycząca, jakby zaraz miała się
rozkraczyć, rozkulbaczyć i paść, iść się paść na zieloną
łączkę, gdzieś w sielankowym raju, do którego dobre
autobusy trafiają po śmierci. Więc ryczy i trzęsie, wszyscy
podskakują, a ja słucham muzyki na słuchawkach, jak zwykle
podgłośnionej na maksimum. Żeby słyszeć wyraźnie każdy dźwięk.
Przystanek. Otwierają się drzwi i wsiada młody chłopak, ciekawie,
modnie ubrany, więc zaczynam go obserwować. Chłopak szuka biletu
po kieszeniach, w torbie, obiema rękami, podczas gdy autobus rusza,
od nowa wprawiając pasażerów w niekontrolowane, podrygujące
ruchy. Ale chłopak szuka nadal i nie ma jak przytrzymać się rurki,
więc próbuje złapać równowagę balansując całym
ciałem, rozstawia nogi, zarzuca go to w tył, to w przód. I
nagle jego śmieszne ruchy zaczynają nabierać sensu, zamieniają się
w jakiś dziwny, wysublimowany taniec. Przestaje już grzebać za
biletem i całym ciałem oddaje się tym zaskakującym ale
harmonijnym ruchom, sprzężonym z szarpaniem rozklekotanego pojazdu.
Jamiroquai! Tak, to najbliższe skojarzenie! Gapię się jak
zaczarowana i podziwiam to perfekcyjne zgrywanie się z rytmem. I
nagle zaczynam się zastanawiać... dlaczego nikt inny nie patrzy w
jego stronę? Wokół pełno ludzi, dlaczego tylko ja się
gapię? Przecież to zupełnie niecodzienna rzecz, że ktoś zaczyna
tańczyć na środku autobusu. I dlaczego chłopak tańczy idealnie w
rytm muzyki, która płynie w moich słuchawkach....
No i właśnie wtedy to lodowate
przerażenie: schizofrenia! Tu Ziemia do Zuzy, tu Ziemia do Zuzy,
odbiór. I chłopak nagle stoi sobie normalnie i mocno trzyma
się uchwytu.
Drugi raz wsiadła na przystanku
dziewczyna i zaczęła śpiewać jakąś operę. Pełnym, mocnym
altem, na środku autobusu. Pełno ludzi w około i nikt na nią
nawet nie spojrzał. No i znów to samo, szybka ewakuacja z
powrotem na ziemię.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz